4 czerwca 2018

Recenzja książki "Jedz zgodnie z dietą FODMAP" Sofii Antonsson- ratunek dla osób z zespołem jelita drażliwego czy niepotrzebny wydatek?

Hej :)

Dieta w zespole jelita drażliwego zyskuje bardzo duży rozgłos. Pojawia się coraz więcej osób z tą przypadłością, a rynek wydawniczy dzielnie za tym trendem podąża. Gdy zobaczyłam książkę Sofii Antonsson w księgarni internetowej w całkiem niezłej cenie, stwierdziłam że skuszę się na jej zakup. Układam całkiem sporo diet o małej zawartości FODMAP, więc stwierdziłam, że może książka zainspiruje mnie do opracowania nowych przepisów lub podsunie mi jakieś praktyczne rady, z których mogłabym skorzystać. Nie do końca tak się stało.


Jeśli ktoś z Was nie słyszał jeszcze o diecie o małej zawartości FODMAP to odsyłam do mojego wpisu na ten temat: 
Już tytuł "Jedz zgodnie z dietą FODMAP" jest właściwie błędny. Nie wiem, czy wynika to z tłumaczenia, czy może sama autorka popełniła gafę. Jest to też być może skrót myślowy- czasem kiedy jest się specjalistą w jakiejś dziedzinie, niektóre rzeczy skraca się na własne potrzeby i człowiek się do takich uproszczeń przyzwyczaja. Dieta w zespole jelita drażliwego to dieta low FODMAP- czyli o małej zawartości FODMAP. Wydaje się, że czepiam się drobnostki, ale tytuł aktualnie sugeruje, że FODMAPy są w tej diecie czymś pożądanym, i że to je właśnie trzeba spożywać. To tak jakby książkę o diecie bezglutenowej nazwać "Jedz zgodnie z dietą glutenową". Co ciekawe przy zakupie tej pozycji sama nie zwróciłam na to uwagi- dopiero potem uderzyło mnie, że coś tu się nie zgadza. 

Ale lećmy dalej. Książkę otwiera krótki rozdział o zespole jelita drażliwego, jego możliwych przyczynach, objawach, sposobach leczenia i oczywiście o diecie. Muszę przyznać, że mam trochę niedosyt. Autorka wyjaśniła wszystko bardzo dobrze, klarownie, ale bardzo zwięźle. Liczyłam jednak na nieco więcej informacji. To nie jest dieta śródziemnomorska, o której słyszał chyba każdy- to całkiem nowy i mało znany sposób żywienia. Dodatkowo dosyć skomplikowany. Dodatkowo okazało się, że jest to de faco książka kucharska, a niekoniecznie poradnik dotyczący żywienia. Jakaś mała informacja na okładce, byłaby mile widziana. Szczególnie że i opis książki sugerował raczej coś innego, niż otrzymałam. Pani Sofia jest dietetyczką, która deklaruje, że wyprowadziła wiele osób z zespołu jelita drażliwego- rozumiem, że nie chce ujawniać wszystkich swoich metod, ale taka książka nie będzie szczególnie pomocna, ani dla osób z IBS, ani dla dietetyków. Choć dietetyczka nie musi mieć tak obszernych informacji o tej diecie, to z pewnością osoba zmagająca się z tym samodzielnie już tak. Ale autorka robi jedną mądrą rzecz- odsyła czytelnika do dietetyka. Nie zachęca do kombinowania z dietą na własną rękę, ale skonsultowanie jej z kimś, kto się na tym zna. Tylko skoro chora osoba ma się wybrać do dietetyka, to po co ma sięgać po tę książkę? Nie poszerzy swojej wiedzy, ponad to, co powie dietetyk, a przepisy również dostanie i to takie, które będą zawierać jej ulubione produkty i potrawy (z tych dozwolonych oczywiście).


Bardzo liczyłam również, że w środku znajdę ładną tabelę z produktami zalecanymi i przeciwwskazanymi. Lub będą one w jakiś szczegółowy sposób omówione. Autorka jednak nie poświęca temu zbyt dużo miejsca, więc właściwie można by przeczytać jakiś losowy artykuł w internecie i to nawet taki, który nie pochodzi ze zweryfikowanego źródła. Nie podoba mi się też informacja z blurba na tylnej okładce, że przepisy nie zawierają czosnku, cebuli, glutenu ani laktozy- sugeruje to, że tylko te produkty stanowią problem w codziennej diecie osób z IBS. A nie są to wszystkie produkty- jest ich wiele więcej, szczególnie pośród warzyw i owoców. Czy to kolejny skrót myślowy? W książce znajdziemy dokładniejsze informacje, ale nadal bardzo mało szczegółowe. Gdybym nic nie wiedziała o tej diecie, to chyba nadal pozostałabym w niewiedzy :/

Co do przepisów, bo to jest zasadnicza część tej książki, to też mam mieszane uczucia. Z jednej strony, są bardzo ciekawe, nietuzinkowe, ale też niezbyt skomplikowane. Każdy przepis opatrzony jest zdjęciem. Nie wiem jak Wy, ale ja nienawidzę książek kucharskich bez zdjęć potraw, serio, mam na nie alergię. Jeśli autor podaje przepis, ale nie ma przy nim zdjęcia, to skąd mam wiedzieć czy potrawa będzie ładnie wyglądać lub czy w ogóle wyjdzie? Wiem, że nawet jak w książce są zdjęcia, to mogą nie być to zdjęcia tych konkretnych potraw, ale mimo wszystko chcę widzieć, że ktoś w opracowanie książki kucharskiej włożył trochę wysiłku. Tu obrazki mamy, więc jestem usatysfakcjonowana :) Problem w tym, że autorka często podaje w spisie produktów rzeczy, które w Polsce są raczej mało dostępne. O niektórych nawet nie słyszałam, a zajmuję się żywieniem. A gdy zobaczyłam przetłumaczoną nazwę golden syrup, to aż sprawdziłam w internecie, czy ten produkt rzeczywiście funkcjonuje jako "złocisty syrop". Jak się okazuje, a i owszem, ale ja naprawdę pierwszy raz spotkałam się ze spolszczeniem tej nazwy :) Człowiek codziennie uczy się czegoś nowego ;)

Jak się okazuje nie zawsze zwykłe przetłumaczenie książki jest wystarczające, jeśli mówimy o zagadnieniach związanych z dietetyką. Gdyby książką została skonsultowana ze specjalistką lub specjalistą w tej dziedzinie, to być może te kilka słabych elementów można by zniwelować. Dobra redakcja książki to jest skarb, co tu dużo mówić.

Nie czuje się fajnie tak krytykując tę książkę, bo nie jest ona jakaś koszmarnie zła. Co więcej, nie znalazłam w niej błędnych informacji. Wszystko co autorka napisała jest zgodne z prawdą i aktualnym stanem wiedzy środowiska dietetycznego. Może to być źródło uzupełniające wiedzę, ale jeśli na kogoś spada diagnoza IBS i nie wie nic o odpowiedniej diecie, to z książki "Jedz zgodnie z dietą FODMAP" też się tego nie dowie. Już lepiej odłożyć sobie na wizytę u dietetyka. Szkoda, bo potencjał był duży, a wyszło raczej średnio. Jeśli więc zobaczycie gdzieś tę książkę w księgarni, to idźcie dalej, nie zatrzymujcie się. Lepiej poszukać czegoś innego.

2 komentarze :

  1. Jest bardzo dużo książek o dietach i żywieniu, ale najlepiej wybierać tylko takie, które przekazują rzetelną wiedzę na temat żywienia osób zdrowych i chorych :)
    Książki nigdy nie zastąpią porady dietetyka lub lekarza, gdyż każda dieta musi być dopasowana do danego klienta :) Takie książki raczej zawierają ogólne informacje o danej diecie :)

    Pozdrawiam,
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
  2. krótko zwięźle i na temat brawo Ty !

    OdpowiedzUsuń

Witaj w dyskusji! Każda wymiana opinii jest cenna. Proszę jedynie o kulturę słowa, a także powstrzymanie się przed SPAM-em.