8 kwietnia 2018

Książka, którą naprawdę każdy powinien przeczytać: "Ile ważą emocje? Małgorzaty Kuberskiej- Kędzierskiej

Witajcie!
Niedawno wydawnictwo Galaktyka zaproponowało mi recenzję ich najnowszej książki, która premierę miała 6 kwietnia. Zatem to zupełna nowość, ale mam nadzieję, że szybko zyska rozgłos. Przed sięgnięciem po nią, trochę nie wiedziałam czego się właściwie spodziewać, ale okazało się, że zupełnie zachwyciłam się książką "Ile ważą emocje?". Bo nie dość, że jest związana z moją profesją, to jeszcze jest po prostu bardzo dobrą, mądrą książką. I szczerze uważam, że przeczytanie jej, może wnieść coś do życia każdego z nas. Bo o emocjach w naszym kraju nie mówi się za dużo, a mają one przecież wpływ na to jak wygląda nasze życie, a także odżywianie. 

Autorka zaprasza nas do swojego gabinetu, pozwala nam poznać swoich pacjentów, którzy przychodzą do niej po pomoc w zrzuceniu kilku kilogramów lub poradzeniu sobie ze swoimi problemami żywieniowymi. Nie przychodzą jednak po poradę co jeść, po to zapewne udali by się do dietetyka, ale aby dowiedzieć się, co nimi kieruje, kiedy nie mogą powstrzymać się przed nadmiernym objadaniem się. Poznajemy 5 osób i ich osobistych historii i problemów. Autorka (za zgodą pacjentów) pokazuje nam fragmenty ich wspólnych rozmów, każda ramowa jest też odpowiednio skomentowana przez panią Małgorzatę. Mamy więc studium przypadku i komentarz specjalisty- to pomaga nam zrozumieć mechanizmy rządzące naszymi emocjami. Nadaje też dydaktyczny wymiar książce- myślę, że każda osoba pracująca z ludźmi powinna ją przeczytać, szczególnie osoby, które mają nieść pomoc i leczyć. Pacjenci p. Małgorzaty Kuberskiej- Kędzierskiej nie mierzą się tylko z problemem wagi, ale również innymi schorzeniami, które mają podłoże psychosomatyczne (czyli ich występowanie silnie wiąże się z emocjami, nastawieniem, psychologią człowieka, a nie tylko ze szwankowaniem fizjologii i anatomii ciała). 
Czytanie tej książki to troszkę jak podsłuchiwanie za drzwiami terapeuty. Jest to też świetna okazja do zobaczenia, jak naprawdę taka praca wygląda. Być może zachęci to kogoś do skorzystania z pomocy psychologa lub psychoterapeuty? Wydaje się bowiem, że dobry terapeuta zdecydowanie może stworzyć bezpieczne warunki do rozmowy. Pani Kuberska- Kędzierska, ujawnia się nam w książce jako bardzo sprawna, inteligentna, ale również niepozbawiona poczucia humoru terapeutka. Trochę aż zazdroszczę jej podejścia do ludzi, widać, że doskonale wie co robi. Co ciekawe, nie przytoczyła nam w książce tylko samych swoich sukcesów, ale podzieliła się również historią niedokończoną, gdzie pacjent zrezygnował z terapii w trakcie swojej zmiany. 

Tak naprawdę, o samym problemie z jedzeniem nie poczytamy za dużo, więcej za to o relacjach rodzinnych pacjentów, ich traumach, przeżyciach i doświadczeniach. Są to bardzo poruszające historie, ale z całkiem pozytywnym zakończeniem- pacjentom udaje się poprawić swoje życie, poprzez uporanie się ze swoimi emocjami. To cenna lekcja dla mnie jako dietetyka- problem może tkwić głębiej niż nam się wydaje- to nie zawsze jedzenie jest wrogiem, ale my sami. 

Nie spodziewałam się, że "Ile ważą emocje?" wywoła reakcję emocjonalną i u mnie. Ale kilka razy podczas lektury byłam autentycznie bliska łez, czy to czytając o krzywdach, jakie spotkały bohaterów, czy też widząc, jak udaje im się pokonać swoje lęki i wyprostować swoje życia. To jednocześnie historie pokazujące okrucieństwo świata, ale także dające nadzieje, że może być dobrze. Szkoda tylko, że książka nie zawiera choć małego ostrzeżenia, dla osób dzielących bolesne przeżycia z bohaterami- moim zdaniem, czytanie o tym, może w niektórych osobach wywołać bardzo silne emocje. A jak pokazuje książka, z tym nie radzimy sobie najlepiej. Może jakiś kontakt do telefonu zaufania czy innych instytucji niosących pomoc, byłby wartościowym dodatkiem do tego typu książek? To taki mój mały apel do wydawnictw :)

Choć wpływ emocji na odżywianie się nie był mi obcy, to przeczytanie prawdziwych historii na pewno pomogło mi w usystematyzowaniu pewnych mechanizmów na nowo. Niekontrolowane jedzenie często pełni funkcję "wypełniacza pustki", jaką odczuwamy. Potrawy, które jedliśmy w dzieciństwie często przywołują dobre wspomnienia i wywołują w nas dobre emocje, uspokajają nas. Dodatkowe kilogramy pełnić mogą funkcję tarczy lub wręcz ogrodzenia- chronią przed kontaktami z ludźmi, które mogą przecież być bolesne. Autorka jako terapeutka walczy o to, żeby pacjenci zaczęli traktować jedzenie jako to, czym powinno być- wypełnieniem żołądka, a nie serca. 

Na koniec mała łyżeczka dziegciu- książka jest wypełniona psychologicznymi terminami- jeśli ktoś zetknął się z nimi wcześniej, to nie będzie mu trudno zrozumieć o co chodzi, ale jeśli ktoś jest laikiem, to może mieć problem. Ja również czasem miałam z tym kłopot, chociaż psychologia nie jest mi aż taka obca. Autorka co prawda w swoich komentarzach stara się wyjaśniać różne mechanizmy, ale jeśli ktoś nie zna odpowiednich terminów lub ich się podskórnie nie domyśli, to jest to problem. Z drugiej strony książka właściwie opiera się na dialogach, czyta się ją więc bardzo szybko i nie ślęczy się nad nią godzinami. 200 stron ucieka bardzo szybciutko.

Bardzo, ale to bardzo polecam Wam "Ile ważą emocje?"- to ważna, pożyteczna książka, która otwiera oczy na wiele rzeczy. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do sięgnięcia po nią. Jeśli tak, możecie jej szukać na stronie wydawnictwa Galaktyka - TU.


6 komentarzy :

  1. Bardzo ciekawa jest ta książka, o której tutaj Pani pisze :) Bardzo fajna lektura dla osób zajmujących się dietetyką oraz dla studentów dietetyki. Bardzo fajny post :)

    Pozdrawiam Panią serdecznie,
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, ta książka wręcz idealnie nadaje się dla osób związanych z dietetyką, ale też właściwie dla każdego człowieka. Każdy może na którymś etapie życia czuć potrzebę przeanalizowania swoich emocji :)

      Usuń
  2. Oo tak, jedna z lepszych pozycji w tej dziedzinie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Inspirujące i ciekawe wpisy !

    OdpowiedzUsuń

Witaj w dyskusji! Każda wymiana opinii jest cenna. Proszę jedynie o kulturę słowa, a także powstrzymanie się przed SPAM-em.